Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
go głowa boli. W nocy
miał gorączkę. Zosia przy nim, ja parę razy wstawałem.
1 lutego 1906. Czwartek. Mróz, 0 7 rano -3°. Pogodnie. Teofil skarżył się przy
obiedzie, że w szkole nauczyciel uderzył go linią po ręce. Tak nie powinno być.
O 5 z Zosią po kalosze. Kupiliśmy wysiewki herbaciane u Lewickiego. Na ulicach
pełno "siczowników" w pasach i szarfach żółto-niebieskich, jutro ma być jakiś
ich wiec na Wysokim Zamku. Po kolacji lekcja z Teofilem. Potem gazety i "Nasi
za granicą". We Francji awantury po kościołach x powodu rozdziału Kościoła od
państwa. O 11 spać.
I lutego 1907. Piątek
go głowa boli. W nocy <br>miał gorączkę. Zosia przy nim, ja parę razy wstawałem.<br> 1 lutego 1906. Czwartek. Mróz, 0 7 rano -3°. Pogodnie. Teofil skarżył się przy <br>obiedzie, że w szkole nauczyciel uderzył go linią po ręce. Tak nie powinno być. <br>O 5 z Zosią po kalosze. Kupiliśmy wysiewki herbaciane u Lewickiego. Na ulicach <br>pełno "&lt;orig&gt;siczowników&lt;/&gt;" w pasach i szarfach żółto-niebieskich, jutro ma być jakiś <br>ich wiec na Wysokim Zamku. Po kolacji lekcja z Teofilem. Potem gazety i "Nasi <br>za granicą". We Francji awantury po kościołach x powodu rozdziału Kościoła od <br>państwa. O 11 spać.<br> I lutego 1907. Piątek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego