Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
grzesznik, pewny już pobłażliwości ojca duchownego.
Pierwsze loki anielskiego dymu pojawiły się na wysokości czoła plebana. "Chyba można zacząć rozmowę. Palacz znajduje się już poza sferą pierwszego dreszczu zmysłowego. Po rozkoszy smakuje teraz przyjemność".
- Z okna mego pokoju widziałem sad... Widzę, że oprócz pracy kapłańskiej ksiądz proboszcz ma jeszcze zielone hobby.
- Mam kilka jabłoni...
- Same jabłonie? Czy jakiś specjalny gatunek? Parsknie śmiechem pleban. Patrzy w oczy Hansa i potrząsa głową.
- Panie docencie, to zwariowana historia. Dawno, dawno... chyba sto lat temu, kiedy mnie tu przysłano na wikarówkę... ksiądz biskup dał mi na drogę kilka zaleceń... natury... jak by to powiedzieć... pedagogicznej
grzesznik, pewny już pobłażliwości ojca duchownego. <br>Pierwsze loki anielskiego dymu pojawiły się na wysokości czoła plebana. "Chyba można zacząć rozmowę. Palacz znajduje się już poza sferą pierwszego dreszczu zmysłowego. Po rozkoszy smakuje teraz przyjemność". <br>- Z okna mego pokoju widziałem sad... Widzę, że oprócz pracy kapłańskiej ksiądz proboszcz ma jeszcze zielone hobby. <br>- Mam kilka jabłoni... <br>- Same jabłonie? Czy jakiś specjalny gatunek? Parsknie śmiechem pleban. Patrzy w oczy Hansa i potrząsa głową. <br>- Panie docencie, to zwariowana historia. Dawno, dawno... chyba sto lat temu, kiedy mnie tu przysłano na wikarówkę... ksiądz biskup dał mi na drogę kilka zaleceń... natury... jak by to powiedzieć... pedagogicznej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego