Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
formę wyrażania wątpliwości.
- Nie wiem... może to jakiś instrument - mruknęła Dorota.
Przeszły kilkanaście kroków.
- A nawet jakby rakieta, to co? - wzruszyła ramionami Monika.
- No, nie przesadzaj. Facetowi z prawdziwą rakietą mogłybyśmy się nie spodobać.
- Ja nie o tym... Właśnie przyszło mi do głowy, że to może jeden z tych walniętych hobbystów. Wiesz, od modeli statków kosmicznych. Nad morzem takie ustrojstwo nikomu nie spadnie na łeb. - Parsknęła cichym, gorzkim śmiechem. - Ale głupie jesteśmy. Rakieta w walizce... Nic dziwnego, że się tak nabijali. Jak my maturę zdamy z takimi głowami?
- Może masz rację - przyznała. - Ale widziałam w telewizji takie coś. To służy chyba
formę wyrażania wątpliwości.<br>- Nie wiem... może to jakiś instrument - mruknęła Dorota.<br>Przeszły kilkanaście kroków.<br>- A nawet jakby rakieta, to co? - wzruszyła ramionami Monika.<br>- No, nie przesadzaj. Facetowi z prawdziwą rakietą mogłybyśmy się nie spodobać.<br>- Ja nie o tym... Właśnie przyszło mi do głowy, że to może jeden z tych walniętych hobbystów. Wiesz, od modeli statków kosmicznych. Nad morzem takie ustrojstwo nikomu nie spadnie na łeb. - Parsknęła cichym, gorzkim śmiechem. - Ale głupie jesteśmy. Rakieta w walizce... Nic dziwnego, że się tak nabijali. Jak my maturę zdamy z takimi głowami?<br>- Może masz rację - przyznała. - Ale widziałam w telewizji takie coś. To służy chyba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego