gdy tłumy w świątobliwym<br>uniesieniu padły na twarz - owszem, ale tylko jeden jedyny raz. Musiałem<br>przecież cud ten uczynić, albowiem nie mam innego sposobu przekonania ludzi<br>o konieczności racjonalnego myślenia.</><br><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>BALLADA O DWUDZIESTU DWÓCH MORDERCACH</><br>Dwudziestu dwóch morderców<br> Zawisło w Norymberdze,<br>Choć każdy z tych morderców<br> Miał dobrotliwe serce.<br><br>Jeden hodował kwiatki,<br>Drugi miłował dziatki,<br>Trzeci do nart miał zapał,<br>Czwarty motylki łapał,<br>Piąty śpiewał piosneczki,<br>Szósty lubił wycieczki,<br>Siódmy miał żonę pobożną,<br>Ósmy grał w piłkę nożną,<br>Dziewiąty kochał cnotę,<br>Dziesiąty - rybki złote,<br>Jedenasty ubogich wspierał,<br>Dwunasty znaczki zbierał,<br>Trzynasty pościł przed świętem,<br>Czternasty był abstynentem,<br>Piętnasty malował konie,<br>Szesnasty