Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
podejrzewano Orzecha. Znał Rosjanina, robili wspólne interesy, ale doszło między nimi do poważnych nieporozumień. Malowany przestrzelił kolano jednemu z ludzi Orzecha. Ten rzecz jasna umywał od całej sprawy ręce. - To ja zaprosiłem Issajewa do Poznania - przyznawał kilka lat temu w rozmowie z reporterem "Polityki".

- Mamy takie samo hobby, on też hoduje gołębie. Ale to nie ja go zabiłem.

Według prokuratury Zbigniew B. ps. Orzech ściągnął do Poznania swoich wołomińskich przyjaciół Ludwika A. ps. Lutek i jego ludzi. To oni mieli zastrzelić Malowanego. Lutka i jego kilku chłopaków (m.in. Jacka K. i Cezarego L.) aresztowano, ale przedstawili niezbite alibi i szybko
podejrzewano Orzecha. Znał Rosjanina, robili wspólne interesy, ale doszło między nimi do poważnych nieporozumień. Malowany przestrzelił kolano jednemu z ludzi Orzecha. Ten rzecz jasna umywał od całej sprawy ręce. - To ja zaprosiłem Issajewa do Poznania - przyznawał kilka lat temu w rozmowie z reporterem "Polityki".<br><br>- Mamy takie samo hobby, on też hoduje gołębie. Ale to nie ja go zabiłem.<br><br>Według prokuratury Zbigniew B. ps. Orzech ściągnął do Poznania swoich wołomińskich przyjaciół Ludwika A. ps. Lutek i jego ludzi. To oni mieli zastrzelić Malowanego. Lutka i jego kilku chłopaków (m.in. Jacka K. i Cezarego L.) aresztowano, ale przedstawili niezbite alibi i szybko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego