Oda do parkometru</><br>Siedzę w kawiarni i mam jeszcze dwadzieścia jeden minut, dlatego, drodzy czytelnicy, będę się streszczał. Od trzech tygodni w moim życiu i w moich felietonach nic już nie jest takie jak dawniej. Jestem innym człowiekiem. Zasługę tę w całości przypisuję parkometrowi, któremu z tego miejsca pragnę złożyć hołd. Jak wygląda parkometr, każdy chyba wie, a opisanie go zajęłoby mi cztery bezcenne minuty, więc tego nie zrobię. Do czego służy, też chyba wiadomo.<br>Osiemnaście minut.<br>Odkryliśmy go z najlepszą z żon niedawno, to jest w momencie, kiedy nasze świeżo wykupione mieszkanie zaczęło się domagać kafelków, farb i kranów oraz