one zdrowszym relacjom z pacjentem, bo ruchome mogą uzależniać. Jeśli pacjent dostaje zniżkę, budzi się w nim lojalność, taka sama jak w kliencie supermarketu z największymi promocjami. A jeśli dowiaduje się, że znajomy płaci za tę samą usługę mniej, czuje się oszukany. <br>Przeciwnicy cen regulowanych argumentują, że mogą dostosowywać wysokość honorarium do możliwości pacjenta. Do tych niskich i tych wysokich. - Przed każdym pierwszym spotkaniem wychodzę na balkon i obserwuję, jakim samochodem podjedzie pacjent. Po tym błyskawicznym oglądzie ustalam cennik - odsłania zawodową tajemnicę znana warszawska terapeutka. Właściciel auta za 30 tys. płaci za spotkanie 50 zł, samochód dwa razy droższy to dwa