Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.07 (32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
ohydnej matki. Tymczasem wczoraj sąd wypuścił go na wolność! Uznał, że dowody jego winy są zbyt słabe, opierają się tylko na zeznaniach maluchów. Ta decyzja jest niezrozumiała. Dzieci znały go doskonale, czy mogły się mylić? Oburzeni są policjanci z Pruszcza Gdańskiego. Zapowiadają, że nie spoczną, zanim nie wyjaśnią do końca horroru. Z takim niepojętym bestialstwem nie spotkali się nigdy do tej pory. Intensywnie szukają bardziej przemawiających dla sądu dowodów. Prokuratorzy też na pewno zareagują. Mają siedem dni na złożenie zażalenia. Zapowiadają jednak, że decyzja zostanie podjęta już na początku tygodnia.
ŁUKASZ WRÓBLEWSKI

Strażnicy miejscy nie bierzcie w łapę!
Jeśli to się
ohydnej matki. Tymczasem wczoraj sąd wypuścił go na wolność! Uznał, że dowody jego winy są zbyt słabe, opierają się tylko na zeznaniach maluchów. Ta decyzja jest niezrozumiała. Dzieci znały go doskonale, czy mogły się mylić? Oburzeni są policjanci z Pruszcza Gdańskiego. Zapowiadają, że nie spoczną, zanim nie wyjaśnią do końca horroru. Z takim niepojętym bestialstwem nie spotkali się nigdy do tej pory. Intensywnie szukają bardziej przemawiających dla sądu dowodów. Prokuratorzy też na pewno zareagują. Mają siedem dni na złożenie zażalenia. Zapowiadają jednak, że decyzja zostanie podjęta już na początku tygodnia.<br>&lt;gap&gt;&lt;au&gt;ŁUKASZ WRÓBLEWSKI&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sub="home"&gt;&lt;tit&gt;Strażnicy miejscy nie bierzcie w łapę!&lt;/&gt;<br>&lt;intro&gt;Jeśli to się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego