paragrafów. <br>- No? - powtórzyła, i aż się zastanowił, czy i ona nie korzysta z jakiegoś Oratora, z taką siłą rzuciła mu w twarz tę pojedynczą sylabę; ale nie, przecież nie ma wszczepki, sama mu to powiedziała. - Czego?<br>- Czyżby zatem to zupełny przypadek zrządził, iż zatrzymałyście się w Bostonie w tym samym hotelu i przy tym samym stoliku spożywałyście posiłek? Umaczała pani sobie rękaw w sosie, o, tu. Chigueza płaciła z zewnętrznego chipa. <br>- Och, Boże mój, no więc niech pan już wejdzie, proszę. <br>Ale gdy wszedł, Marina momentalnie zniknęła mu z oczu za drzwiami gabinetu. Pojawiła się na powrót tylko po to, by