Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
opędzić od komarów, zawsze była cała w bąblach. Mnie natomiast nie tykały. Pokazywano mnie jak jakiś ewenement. Patrzcie, tego małego wcale nie chcą komary..." A przedtem? Hrabiowie

też nie mogli opędzić się od tych komarów. Nie było rady. Ciągle pojawiały się nowe czerwone bąble, a na starych miejscach swędziało. Byli hrabiami, ale nie mogli uciec od tych komarów. Wszak mieli tutaj swój pałac, na taki zbieg faktów nie było rady. "Tato, pokaż ten staw, gdzie się topiłeś" - nalega Majka. Idziemy nad staw. Okazuje się, że po rzęsie nie ma już śladu. Wymarła, jak wszystko inne, albo się jej odechciało. No... nie
opędzić od komarów, zawsze była cała w bąblach. Mnie natomiast nie tykały. Pokazywano mnie jak jakiś ewenement. Patrzcie, tego małego wcale nie chcą komary..." A przedtem? Hrabiowie<br> &lt;page nr=89&gt;<br> też nie mogli opędzić się od tych komarów. Nie było rady. Ciągle pojawiały się nowe czerwone bąble, a na starych miejscach swędziało. Byli hrabiami, ale nie mogli uciec od tych komarów. Wszak mieli tutaj swój pałac, na taki zbieg faktów nie było rady. "Tato, pokaż ten staw, gdzie się topiłeś" - nalega Majka. Idziemy nad staw. Okazuje się, że po rzęsie nie ma już śladu. Wymarła, jak wszystko inne, albo się jej odechciało. No... nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego