jest owinięte w szmaty i bardzo niepewne, czasem wygląda jak "dzieło sztuki".<br>Oburzenie publicysty wyrażone na łamach "Kuriera Warszawskiego" można uznać za typowe: <q>"Jakiś próżniak ubiera się w łachmany, owija ręce albo nogi, często kaleczy się umyślnie i staje na rogu ulicy. I otóż zaczyna się niecna eksploatacja. Tego bowiem hultaja wspierają przechodzące sługi, tragarze, wyrobnicy, słowem - najubożsi i najpracowitsi ludzie. Oni odejmują sobie od ust, a łotr zyskuje dziennie kilka rubli, to jest tyle, ile nigdy nie zarobi żaden z ciężko pracujących jego dobrodziejów"</>.<br>Równie typowe było przekonanie, że wszystkie grosze przeznaczone dla cierpiących wyławiają żebracy fachowi, którzy następnie wyposażają