Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
może ja będę godny? Proszę, niech oskarżyciel dziewki stanie ze mną na topory.
- Albo ze mną na łuki - Milva, mrużąc oczy, również wystąpiła. - Po jednej strzale, ze stu kroków.
- Widzicie, ludzie, jak szybko mnożą się obrońcy wiedźmy? - krzyknął kapłan, po czym odwrócił się i wykrzywił twarz w przebiegłym uśmiechu. - Dobrze, hultaje, przyjmuję do ordalium całą waszą trójkę. Wnet sąd boży się odbędzie, wnet ustalimy winę wiedźmy, a i waszą cnotę sprawdzimy zarazem! Ale nie na miecze, topory, kopie czy strzały! Znacie, mówicie, reguły sądu bożego? I ja je znam! Oto podkowy w węgle włożone, rozpalone do białości! Chrzest ognia! Nuże, czarostwa
może ja będę godny? Proszę, niech oskarżyciel dziewki stanie ze mną na topory.<br>- Albo ze mną na łuki - Milva, mrużąc oczy, również wystąpiła. - Po jednej strzale, ze stu kroków.<br>- Widzicie, ludzie, jak szybko mnożą się obrońcy wiedźmy? - krzyknął kapłan, po czym odwrócił się i wykrzywił twarz w przebiegłym uśmiechu. - Dobrze, hultaje, przyjmuję do ordalium całą waszą trójkę. Wnet sąd boży się odbędzie, wnet ustalimy winę wiedźmy, a i waszą cnotę sprawdzimy zarazem! Ale nie na miecze, topory, kopie czy strzały! Znacie, mówicie, reguły sądu bożego? I ja je znam! Oto podkowy w węgle włożone, rozpalone do białości! Chrzest ognia! Nuże, czarostwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego