więc mówiąc: Nim przyjdzie pokuta...,<br>z rozporka ogromnego fiuta<br>wyciąga, silnie w ręku ściska,<br>aż z sykiem żółty strumień tryska.<br>Ale czy z nerwów źle wymierzył,<br>czy też że było zbyt wysoko,<br>zamiast kaprala płyn uderzył<br>dowódcę pułku w lewe oko.<br>Ten, wściekły, rozkaz dał do szturmu.<br>Runęli więc żołnierze hurmą<br>i sforsowali szybko bramę,<br>co wprowadziło pewien zamęt<br>w dalekosiężny plan Tumora.<br><br>Teraz się zająć przyszła pora<br>młodym Wardęgą. Cóż on robi?<br>Właśnie do klęski się sposobi,<br>bo wie, że choć załoga mężna,<br>jest siła wroga zbyt potężna.<br>Lecz nim zapłaci własną głową,<br>najeźdźcę przyjąć chce przemową,<br>w której mu