Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
swojego chrzestnego, Franciszka P., właściciela gospodarstwa rolnego. Ale jego przesłuchanie było istną mordęgą. Okazało się, że nie można mu zadawać pytań zbyt ogólnych, w rodzaju "czy zauważyłeś coś podejrzanego". Ludzi o takim jak on umyśle można pytać tylko o konkrety. Wreszcie zapytaliśmy go, czy zdarzało się, że w nocy do hurtowni przyjeżdżały dostawy sprzętu i czy od razu je rozładowywano. Okazało się, że tak. Później dowiedzieliśmy się, że zazwyczaj taki wielki tir czekał na ogrodzonym placu przed hurtownią, aż rano zjawią się pracownicy i rozmieszczą towar w magazynie. Dwa razy zdarzyło się jednak, że ciężarówka wjechała do magazynu i przy rozładunku
swojego chrzestnego, Franciszka P., właściciela gospodarstwa rolnego. Ale jego przesłuchanie było istną mordęgą. Okazało się, że nie można mu zadawać pytań zbyt ogólnych, w rodzaju "czy zauważyłeś coś podejrzanego". Ludzi o takim jak on umyśle można pytać tylko o konkrety. Wreszcie zapytaliśmy go, czy zdarzało się, że w nocy do hurtowni przyjeżdżały dostawy sprzętu i czy od razu je rozładowywano. Okazało się, że tak. Później dowiedzieliśmy się, że zazwyczaj taki wielki tir czekał na ogrodzonym placu przed hurtownią, aż rano zjawią się pracownicy i rozmieszczą towar w magazynie. Dwa razy zdarzyło się jednak, że ciężarówka wjechała do magazynu i przy rozładunku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego