Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
ten, wraz z pancerzem, hełmem, z naramiennikami i nagolennikami, stanowił właśnie całkowity rynsztunek bojowy, po który pan kasztelan miał dziś-jutro przyjechać.
A cudnaż to była ozbroica! z najprzedniejszej stali, wypolerowanej jak zwierciadło, pokryta nabijaniami ze szczerego srebra, z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, prześlicznie w złocie wyimaginowanym, i z krzyżem husarskim na kołnierzu.
Miało to być prawdziwe arcydzieło przesławnej sztuki płatnerskiej, i niepomału chlubił się nim już z góry mistrz Melchior.
W kąciku kuźni, za wielką kupą żelastwa, bawiło się dwoje dzieci: czarnowłosy chłopczyk i złocistoloka dziewczynka. Było to rodzeństwo, dziatwa imć pana Ostrogi. Chłopczyk, jak to chłopczyk, rycerską znalazł sobie
ten, wraz z pancerzem, hełmem, z naramiennikami i nagolennikami, stanowił właśnie całkowity rynsztunek bojowy, po który pan kasztelan miał dziś-jutro przyjechać.<br>A cudnaż to była ozbroica! z najprzedniejszej stali, wypolerowanej jak zwierciadło, pokryta nabijaniami ze szczerego srebra, z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, prześlicznie w złocie wyimaginowanym, i z krzyżem husarskim na kołnierzu.<br>Miało to być prawdziwe arcydzieło przesławnej sztuki płatnerskiej, i &lt;orig&gt;niepomału&lt;/&gt; chlubił się nim już z góry mistrz Melchior.<br>W kąciku kuźni, za wielką kupą żelastwa, bawiło się dwoje dzieci: czarnowłosy chłopczyk i złocistoloka dziewczynka. Było to rodzeństwo, dziatwa imć pana Ostrogi. Chłopczyk, jak to chłopczyk, rycerską znalazł sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego