Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
mnie natychmiast, kiedy Rohan wróci... będzie za to odpowiadał... w ten sposób szybko możemy utracić wszystkich...
Astrogator mówił jeszcze, gdy przerwał mu okrzyk Gaarba:
- Nadjeżdżają, astrogatorze! Widzę światła, idą w górę stoku, to Rohan... raz, dwa, nie, to tylko jedna maszyna... zaraz dowiem się wszystkiego...
- Czekam.
Gaarb, widząc światła reflektorów, huśtające się nisko nad samą ziemią, które co chwila snopami uderzały w obozowisko i znów znikały w fałdach terenu, chwycił leżącą opodal rakietnicę i strzelił dwa razy w górę. Efekt był znakomity - wszyscy śpiący zerwali się na równe nogi, tymczasem maszyna zatoczyła łuk, telegrafista czuwający w centrali otworzył przejście w ścianie siłowej
mnie natychmiast, kiedy Rohan wróci... będzie za to odpowiadał... w ten sposób szybko możemy utracić wszystkich...<br>&lt;orig&gt;Astrogator&lt;/&gt; mówił jeszcze, gdy przerwał mu okrzyk Gaarba:<br>- Nadjeżdżają, &lt;orig&gt;astrogatorze&lt;/&gt;! Widzę światła, idą w górę stoku, to Rohan... raz, dwa, nie, to tylko jedna maszyna... zaraz dowiem się wszystkiego...<br>- Czekam.<br>Gaarb, widząc światła reflektorów, huśtające się nisko nad samą ziemią, które co chwila snopami uderzały w obozowisko i znów znikały w fałdach terenu, chwycił leżącą opodal rakietnicę i strzelił dwa razy w górę. Efekt był znakomity - wszyscy śpiący zerwali się na równe nogi, tymczasem maszyna zatoczyła łuk, telegrafista czuwający w centrali otworzył przejście w ścianie siłowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego