Papież o tym wie, ale mocno stoi przy swoim zdaniu - człowiekowi współczesnemu, porażonemu lękiem przed sobą samym, przed światem, przed innymi ludźmi, przed mocami tego świata - temu człowiekowi trzeba bojaźni Bożej, nie niewolniczego lęku, który paraliżuje i odbiera godność, ale wielkiej, wspaniałej bojaźni Bożej, wyzwalającej od wszystkiego co nas zniewala, i dlatego będącej początkiem mądrości.<br>Bojaźni, która nie jest strachem przed Bogiem, lecz bojaźnią o Boga, o Jego sprawę, o Jego miłość, o człowieka, za którego umarł Chrystus.<br>"Taka bojaźń Boża jest zbawczą siłą Ewangelii" (s. 165).<br>I już tylko na marginesie dwie uwagi <foreign>pro domo sua</>, czyli o naszych polskich sprawach