stanie się kimś innym, tajemniczym i nawet zapewne bardzo mądrym i cierpiącym z przyczyn nadprzeciętnych, <page nr=181> jej szafirowe oczy wezbrały głębokim blaskiem, nos jakby straszył zapowiedzią przedwczesnej i tragicznej śmierci, platynowy blask włosów igrał przewrotnymakordem lekkomyślności i chłodu, a usta, ach, zatrzymałem się przed myślą, że mógłbymje, że śmiałbym je pocałować i nagle zdałem sobie sprawę, że ten mój zachwyt jest zastrachany i upokarzający, ty staruszko, zaszeptałem samym ruchem warg ty Biedactwo!<br>Potem była ta scena z sentymentalno-satyrycznego filmu o wrześniu sprzed dwudziestu lat, syn dziedzica w mundurze kawalerzysty brał ślub ze swoją ukochaną, stary Baczkowski-Baczkosio, spec od ról rodzajowych, pijaczek