nie ważyła swego rozmówcy lekce.<br>- Na długo przyjechałeś? (...) Nie wiem, trochę mnie zaskakujesz (...)<br>Zapaliła papierosa, krótki, ale intensywny namysł.<br>- Nie jest tak, że nie chcę.<br>Po chwili rozmówca musiał coś odgadnąć z głosu, bo skłamała, że ma grypę.<br>- Oczywiście - uśmiech - to zawsze ja wymagałam od ciebie decyzji.<br>I tak dalej, i tak dalej, w końcu zaprosiła tego kogoś na wieczór. Położyła słuchawkę z wyraźną ulgą.<br>- Będziemy mieli gościa, Witku!<br>- Ty będziesz miała.<br>Uśmiechnęła się.<br>- Przecież to podobno twój najbliższy przyjaciel.<br>- Michał?<br>Gdzieś na dnie mózgu pobłyskiwał taki domysł, że to właśnie z tobą rozmawia, ale nie brałem go serio, mój Rabbi.<br>- Ano on