Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
stoją pod sklepem. Dają mu parafę za pięć, góra dziesięć złotych. A resztę pieniążków nasz karzełek chowa do własnej kieszeni. No to jak, smakowała moja jajecznica? Spróbujcie tylko powiedzieć, że macie jakieś zastrzeżenia!

Kiedyś wspomniał, że prowadził u siebie księgę gości; poprosiłem, żeby ją przyniósł. Zaprezentował oprawiony w skórę tom i wieczne pióro. Wpisałem się krótko: "Kupsztyk, najeść się u Ciebie trudno, ale niewątpliwie jesteś mistrzem patelni". Podpisałem się, postawiłem datę. Przeczytał tekst bez zmrużenia powieki. Do końca wieczoru nie wracaliśmy już do tematu gotowania.
Kupsztyk mógł mieć rację co do Rastafińskiego. Nie było widać specjalnych efektów jego działań. Ruch wielbicieli Diany
stoją pod sklepem. Dają mu parafę za pięć, góra dziesięć złotych. A resztę pieniążków nasz karzełek chowa do własnej kieszeni. No to jak, smakowała moja jajecznica? Spróbujcie tylko powiedzieć, że macie jakieś zastrzeżenia! <br><br>Kiedyś wspomniał, że prowadził u siebie księgę gości; poprosiłem, żeby ją przyniósł. Zaprezentował oprawiony w skórę tom i wieczne pióro. Wpisałem się krótko: "Kupsztyk, najeść się u Ciebie trudno, ale niewątpliwie jesteś mistrzem patelni". Podpisałem się, postawiłem datę. Przeczytał tekst bez zmrużenia powieki. Do końca wieczoru nie wracaliśmy już do tematu gotowania.<br>Kupsztyk mógł mieć rację co do Rastafińskiego. Nie było widać specjalnych efektów jego działań. Ruch wielbicieli Diany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego