cały był tutaj i Ziemia nie była mu domem. Ale może żałował tego teraz, pierwszy raz w życiu? Jego ciężkie barki, ramiona i kark nie zdradzały starości. Stara była tylko skóra na rękach, <page nr=161> gruba, niechętnie układająca się w zmarszczki na kostkach palców, która bielała, gdy je prostował i patrzał na ich lekkie drżenie z obojętnym na pozór i zmęczonym zainteresowaniem, jakby konstatował coś, co dotąd było mu obce. Rohan nie chciał na to patrzeć. Ale dowódca, przechyliwszy lekko głowę, spojrzał mu w oczy i z jakimś wstydliwym prawie uśmieszkiem mruknął:<br>- Przesoliłem, co?<br>Rohana oszołomiły nie tyle te słowa, co ich ton i