prokurator.<br>Radca milczał. Patrzył Bolkowi prosto w oczy, chcąc z nich wyczytać, ile powiedział i czy powiedział cokolwiek. W końcu był to człowiek sprawdzony, od końca wojny prowadzili interesy. Bolek czerpał z handlu z Tadeuszem niezłe zyski, a gdy radca czasem usiłował się targować, powtarzał: <br>- W razie wpadki to ja idę do kicia!<br>Stało się, jak widać, odwrotnie. Bolek miał zbolały wyraz twarzy, co raczej dobrze nie wróżyło. Jeszcze gorzej wróżyło to, że zadano sobie trud, aby odnaleźć cinkciarza i z Warszawy przywieźć go tutaj. <br>- Oni mają wszystko nakręcone, nas obu - stęknął wreszcie Bolek. - Za ostatnim razem. Ktoś musiał zasypać... <br>A