służące za katalizatory - ku czemu, jeszcze bliżej nie wiadomo. Ale dla mnie, tak jak to odczuwam od środka, nie jest nadal jasne, czy ten mój konflikt nie był racjonalizacją zasadniczego konfliktu z wszelką ludzką wspólnotą, i moja połączona z przywiązaniem niechęć była zawsze zaprawiona poczuciem <page nr=261> winy. Bo na pewno moim ideałem było i jest takie włączenie się w ludzką wspólnotę, że działa się w zgodzie i przyjaźni z bliźnimi, mając tę samą co oni skalę wartości i odczuwając emocjonalną bliskość. Zdrowa jest chyba taka kultura, która pozwala doprowadzać do skutku poważne, pierwszego rzędu, przedsięwzięcia w zakresie literatury, sztuki, filozofii, przy zachowaniu