Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
przyzwolenie w mieszkańcach Wschodu.
Bo przecież miło pomyśleć, że po latach życia w ideologicznym absurdzie mamy podobne jak ci z Zachodu domy, auta, dyskoteki, podobnie się kochamy, pracujemy, kradniemy i zabijamy.
Więc chętnie sięgamy po literaturę, która mówi nam, że jesteśmy wszędzie tacy sami, a jednocześnie bronimy się przed tą identycznością, pożera nas nuda i pustka takiego ćwierćbytu.
Czy zatem lekarstwo na nijakość kultury powszechnej tkwić ma w ponownym zasklepieniu się w partykularyzmach?
Czy rację mają ideolodzy z obozu nacjonalistów, mówiący, że najważniejsza jest obrona przed kosmopolityzmem, pielęgnowanie odrębności i narodowej tradycji?
Prawda, jak mniemam, leży po środku i jest nieco
przyzwolenie w mieszkańcach Wschodu.<br>Bo przecież miło pomyśleć, że po latach życia w ideologicznym absurdzie mamy podobne jak ci z Zachodu domy, auta, dyskoteki, podobnie się kochamy, pracujemy, kradniemy i zabijamy.<br>Więc chętnie sięgamy po literaturę, która mówi nam, że jesteśmy wszędzie tacy sami, a jednocześnie bronimy się przed tą identycznością, pożera nas nuda i pustka takiego &lt;orig&gt;ćwierćbytu&lt;/&gt;.<br>Czy zatem lekarstwo na nijakość kultury powszechnej tkwić ma w ponownym zasklepieniu się w &lt;orig&gt;partykularyzmach&lt;/&gt;?<br>Czy rację mają ideolodzy z obozu nacjonalistów, mówiący, że najważniejsza jest obrona przed kosmopolityzmem, pielęgnowanie odrębności i narodowej tradycji?<br>Prawda, jak mniemam, leży po środku i jest nieco
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego