Z kołysanką do nieba, Lora, postać z zapomnianej baśni, lub/i porzucona wśród rupieci, zamknięta w szafie lalka, rozumie, iż przebywa w <gap> Baśni skrywającej fikcjonalność przeciwstawiona zostaje fikcja świadoma swych ograniczeń. Bohaterowi manifestującemu rzekomo własną "istotę" czy "esencję" (udzieloną mu nawet nie przez autora, lecz przez gatunkową konwencję lub/i ideologiczny dyskurs) przeciwstawia się marionetka świadoma swojej kondycji.<br>W konsekwencji metafikcje Bieleckiego stają się antypodą iluzorycznego królestwa obecności. Zgodnie uznane przez krytyków za najciekawsze opowiadania z tomu Nie ma czarów, nie ma aniołów (utwór tytułowy, Czerwony Kapturek) to teksty, którymi rządzi "estetyka znikania", teksty podkreślające niemożność artykulacji obecności. Nie ma tu