Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
tytule tliła się iskra ironii i kpiny, że takie książki i ich autorzy szybko przepadają w mrokach niepamięci.
Byłem nieco innego zdania, podobał mi się zwłaszcza rozdział poświęcony Ketmanowi, gdyż podobnych ludzi spotykałem co dzień w najbliższym otoczeniu. Kazimierz dyskwalifikował każde zdanie Miłosza, no i mała sprzeczka przerodziła się w ideową dyskusję o niebosiężnej problematyce, która jak zwykle do niczego nie doprowadziła.
Ale od tego czasu wyczuwałem pewną oziębłość Kazimierza, jakby brak zaufania do mojej rzetelności. Nie dawał tego poznać po sobie, lecz takie nastroje można przekazywać innymi sposobami aniżeli poprzez gesty czy miny. Nigdy nie miałem złudzeń, że Kazimierz ma
tytule tliła się iskra ironii i kpiny, że takie książki i ich autorzy szybko przepadają w mrokach niepamięci.<br>Byłem nieco innego zdania, podobał mi się zwłaszcza rozdział poświęcony Ketmanowi, gdyż podobnych ludzi spotykałem co dzień w najbliższym otoczeniu. Kazimierz dyskwalifikował każde zdanie Miłosza, no i mała sprzeczka przerodziła się w ideową dyskusję o niebosiężnej problematyce, która jak zwykle do niczego nie doprowadziła.<br>Ale od tego czasu wyczuwałem pewną oziębłość Kazimierza, jakby brak zaufania do mojej rzetelności. Nie dawał tego poznać po sobie, lecz takie nastroje można przekazywać innymi sposobami aniżeli poprzez gesty czy miny. Nigdy nie miałem złudzeń, że Kazimierz ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego