nią niedawno straszliwe kłopoty. Bo wymyślił sobie formułę domu otwartego, hipisiarskiego, przychodzili do nich różni artyści, odlotowcy, no, ludzie z całego Lublina, to w ogóle był taki jedyny punkt w mieście.<br>- Tak wiem, widziałem ten "otwarty" dom - mówi z przekąsem Szuwar. <br><gap reason="sampling"><br>- W tym wszystkim dorastała jego córa. No i jacyś idioci poczęstowali ją trawką, może zresztą Nowik jej pozwolił, wiesz, miała pewnie szesnaście lat, sam Nowik jest za legalizacją miękkich narkotyków, nie wiem, jak to było. Może nie działo się to na jego oczach, w każdym razie jego córa zajarała sobie. Rozumiesz: niech się przekona sama, niech wybierze... Posmakowało. I Dominika