zabawka, cukierek dla gestapo... Zachowujecie się jak pajace... Co ty myślisz, Schultz, że nie umiałem się zabezpieczyć? W razie mojej śmierci list do Kirsthovena trafi we właściwe ręce - teraz wykładał swoje atuty. Musiał je wyłożyć! A że nieco blefował...<br>- Ty wiesz! - krzyknął Schultz.<br>- Wiem... I jeszcze więcej. Chcę was uratować, idioci, jeszcze tym razem chcę was uratować... Schowajcie nareszcie te pukawki!... Chociaż pożytek z was, na dobrą sprawę, żaden... Nic nie jesteście warci, panowie oficerowie...<br>Schultz wepchnął pistolet do kabury. Stolp po chwili wahania uczynił to samo.<br>- Chciałbym cię, Hans, traktować jak sprzymierzeńca - rzekł.<br>- Traktuj, jak chcesz - Kloss wzruszył ramionami.<br>Potem