A Witek? - nagle spytała Julia.<br>- Pewnie urządzi mi awanturę, ale za kilka dni pogodzi się z tym, wybaczy. A zresztą, co on ma do powiedzenia? Nawet nie wie, że idę na skrobankę.<br>- Między tobą a jego rodzicami nic się nie zmieni?<br>Iw aż podskoczyła z wrażenia. Dlaczego teraz dręczy mnie idiotycznymi pytaniami?<br>- Przestań! - krzyknęła ze złością, aż szofer obejrzał się zdziwiony. - Przecież wiesz, jacy są jego rodzice, oni nigdy nie przyjmą mnie do swego domu.<br>- Mieszczanie - Julia pogardliwie skrzywiła usta. - To wstrętne!<br>Iw zdenerwowana zmarszczyła brwi... Ogarnęło ją poczucie rozgoryczenia, upokorzenia, złości.<br>- Gówno... Gówno mnie oni obchodzą! - wyszeptała, czując, że za