Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
młodzieżowej organizacji, ale koledzy... Co za brak poczucia odpowiedzialności... Wyśmiali ją, cieszyli się "labą". Nikogo nie dało się zatrzymać. Oburzała się teraz, rozżalona i bliska łez, w przytomności babki wysuwając argumenty wobec nieobecnych oponentów. Irenki ani Wiesława jeszcze nie było. Tosiek chodził do innej szkoły niż siostra.
- Babciu, to przecież idiotyzm! Ludzie tylko krytykują. Wciągają do krytyki innych. A z narzekania jeszcze nikt nigdy... Najłatwiej widzieć zło, bo się rzuca w oczy. Ale trzeba spostrzegać także dobro. I mieć własną koncepcję naprawy.
Marta poprosiła Grażynę, aby przesunęła się ze stołkiem. Zagradzała jej drogę do zlewu. Żachnęła się, ale usłuchała.
- Oni mówią
młodzieżowej organizacji, ale koledzy... Co za brak poczucia odpowiedzialności... Wyśmiali ją, cieszyli się "labą". Nikogo nie dało się zatrzymać. Oburzała się teraz, rozżalona i bliska łez, w przytomności babki wysuwając argumenty wobec nieobecnych oponentów. Irenki ani Wiesława jeszcze nie było. Tosiek chodził do innej szkoły niż siostra.<br> - Babciu, to przecież idiotyzm! Ludzie tylko krytykują. Wciągają do krytyki innych. A z narzekania jeszcze nikt nigdy... Najłatwiej widzieć zło, bo się rzuca w oczy. Ale trzeba spostrzegać także dobro. I mieć własną koncepcję naprawy.<br> Marta poprosiła Grażynę, aby przesunęła się ze stołkiem. Zagradzała jej drogę do zlewu. Żachnęła się, ale usłuchała.<br> - Oni mówią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego