moje grzmocenie wyjątków z Etiudy Rewolucyjnej, której przecież nigdy nie udało mi się skleić z tych skorup w całość, i słyszałam utyskiwania o marnowaniu czasu na rzeczy, które chleba mi nie dadzą. Prawda. Lecz nie samym chlebem człowiek żyje. Chopin, Beethoven, Haydn, Schubert, Mozart to byli nie tylko moi mistrzowie, idole, guru - także to przyjaciele moi byli, bracia, powiernicy, doradcy... <br><br>Najbliżej poznałam się z młodym Fryderykiem Chopinem. Pierwszy był tom Mazurków, który moja Matka ofiarowała Ojcu w okresie narzeczeństwa. Stopniowo zebrałam niemal wszystkie tomy wydania zbiorowego dzieł wszystkich. Wzrastałam licząc i porównując wiek i dokonania Fryderyka z moimi i myśląc o