koncepcji swojego śledztwa. Arnold S. był teraz przekonany, że ma taką koncepcję. Pojechał do państwa T., aby dokładnie przeszukać wszystkie rzeczy, jakie zostawiła Ilona.<br>Nie było tego dużo. Trochę ciuszków na wszystkie pory roku, pantofelki, podręczniki i zeszyty szkolne, trochę książek, stare czasopisma dla dziewcząt, a na ścianach plakaty młodzieżowych idoli.<br>Kiedy dziewczyna zniknęła, była połowa listopada. W szufladzie biurka, wśród innych zeszytów, był jednak stukartkowy brulion do matematyki, a ostatnia lekcja była zanotowana pod datą 12 listopada. Brakowało za to zeszytu do języka rosyjskiego. Wniosek nasuwał się jednoznaczny: dziewczyna chwyciła pierwszy lepszy z brzegu kajet i wybiegła, mówiąc o matematyce