a ja się z nim spotkałam u adwokata. Nie chciało mi się jeszcze potem jechać do jego biura, zwłaszcza, że on się śpieszył. Umówiłam się, że mi jutro podrzuci.<br>- Ja do was nie mam zdrowia - stwierdziła Zosia ponuro i nagle odwróciła się do Pawła. - Dlaczego krzyknąłeś przez okno, że Alicja idzie?<br>- No jak to, przez ten kapelusz - odparł, nieco wystraszony, bo Zosia zadała mu pytanie wręcz napastliwie. - Wczoraj, jak szedłem spać, zostało uzgodnione, że go będzie nosić. W ogóle nie mogłem zrozumieć w pierwszej chwili, dlaczego ta ofiara to nie Alicja, tylko Elżbieta. Byłem pewien...<br>- Morderca też był pewien - mruknęła Alicja z