Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
zasranego Bemowa jedziesz do niego, żeby znosić na dół do malucha torby... A on przez cały tydzień nie zwlókł się punktualnie, tylko trzeba na niego czekać pod klatką. I potem ładowanie tych wszystkich butów... to przecież ja pilnuję, żeby była cała numeracja... on, kurwa, beze mnie to by zginął...
O, idzie! Oczywiście, schodzi z górnej korony... Kurwa, jak on wygląda. No jasne, przecież kompletnie się nawalił! Koszula rozpięta, brzuch mu się wylewa... I ten gówniany turecki dżins, marmurek z białym barankiem, zimno czy ciepło, musi być baranek na kołnierzu...
Czy ja w ogóle mogę mu dać dzisiejszy utarg?... Przecież gdzieś to
zasranego Bemowa jedziesz do niego, żeby znosić na dół do malucha torby... A on przez cały tydzień nie zwlókł się punktualnie, tylko trzeba na niego czekać pod klatką. I potem ładowanie tych wszystkich butów... to przecież ja pilnuję, żeby była cała numeracja... on, kurwa, beze mnie to by zginął...<br>O, idzie! Oczywiście, schodzi z górnej korony... Kurwa, jak on wygląda. No jasne, przecież kompletnie się nawalił! Koszula rozpięta, brzuch mu się wylewa... I ten gówniany turecki dżins, marmurek z białym barankiem, zimno czy ciepło, musi być baranek na kołnierzu...<br>Czy ja w ogóle mogę mu dać dzisiejszy utarg?... Przecież gdzieś to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego