Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 37 (2934)
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
samego siebie? Myślę, że nie. Chociaż nie jest wykluczone, że kiedyś będę jak stary Peer Gynt, który po kilkudziesięciu latach wraca do swojej wioski i stwierdza, że w gruncie rzeczy jego szczęście było zawsze tu. Nie będę się zarzekał". Dokładnie na tym polega wyjątkowość dzieła Wilniewczyc - po dnie słów Seweryna idzie ciemny prąd nie do ominięcia. Od pierwszego do ostatniego zdania. I nie ma w tej ciemności niczego nachalnego.
Seweryn, gdy czyta "Dziennik" Gombrowicza, rozrzuca przeczytane kartki. Gdzieś w środku przedstawienia dotyka ziemi zdanie: "Bez bólu świat byłby obojętny". A na końcu niezmiennie: "Sztuka to przygoda tragiczna". W książce Wilniewczyc żyje
samego siebie? Myślę, że nie. Chociaż nie jest wykluczone, że kiedyś będę jak stary &lt;name type="person"&gt;Peer Gynt&lt;/&gt;, który po kilkudziesięciu latach wraca do swojej wioski i stwierdza, że w gruncie rzeczy jego szczęście było zawsze tu. Nie będę się zarzekał&lt;/&gt;". Dokładnie na tym polega wyjątkowość dzieła Wilniewczyc - po dnie słów Seweryna idzie ciemny prąd nie do ominięcia. Od pierwszego do ostatniego zdania. I nie ma w tej ciemności niczego nachalnego.<br>Seweryn, gdy czyta "&lt;name type="tit"&gt;Dziennik&lt;/&gt;" Gombrowicza, rozrzuca przeczytane kartki. Gdzieś w środku przedstawienia dotyka ziemi zdanie: "&lt;q&gt;Bez bólu świat byłby obojętny&lt;/&gt;". A na końcu niezmiennie: "&lt;q&gt;Sztuka to przygoda tragiczna&lt;/&gt;". W książce Wilniewczyc żyje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego