Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
na półkach poprzewracane kieliszki, wokoło cebra topnieją kruszyny lodu, a na podłodze i na ladzie mokro, mokro wszędzie i duszno od kwaśnego zapachu piwa i wina. To wszystko widział teraz dokładnie, bo w bufecie nie było już ani pikolów, ani kelnerów - zamówienia ustały.
Nagle Fryc chwycił za szklanki. - Sprzątaj! Stary idzie!
Stary Pancer wszedł do bufetu i grzebiąc ręką w kieszeni przypatrywał się krzątaninie pikolów.
- No, jak mu idzie? - zagadnął Fryca .
- Dobrze, panie gospodarzu, on już cosz umi. - Tylko szklanki rozbija - dodał kasjer.
- No, to jak zapłaci, to będzie uważał.
Dochodziła jedenasta. Z sali dolatywał jeszcze bulgot monotonny, ale już pozbawiony
na półkach poprzewracane kieliszki, wokoło cebra topnieją kruszyny lodu, a na podłodze i na ladzie mokro, mokro wszędzie i duszno od kwaśnego zapachu piwa i wina. To wszystko widział teraz dokładnie, bo w bufecie nie było już ani pikolów, ani kelnerów - zamówienia ustały.<br>Nagle Fryc chwycił za szklanki. - Sprzątaj! Stary idzie!<br>Stary Pancer wszedł do bufetu i grzebiąc ręką w kieszeni przypatrywał się krzątaninie pikolów.<br>- No, jak mu idzie? - zagadnął Fryca &lt;page nr=27&gt;.<br>- Dobrze, panie gospodarzu, on już cosz umi. - Tylko szklanki rozbija - dodał kasjer.<br>- No, to jak zapłaci, to będzie uważał.<br>Dochodziła jedenasta. Z sali dolatywał jeszcze bulgot monotonny, ale już pozbawiony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego