teraz precyzyjnie uda się dopasować zastrzyk do warunków fizycznych pacjenta. To ważne nie tylko dla dzieciaków obawiających się ukłucia, lecz także dla diabetyków czy pacjentów chorych na inne przewlekłe choroby zmuszonych przyjmować podskórnie niewielkie dawki leku nawet kilka razy dziennie. Strzał zostawia na skórze 10-krotnie mniejszy ślad niż najcieńsza igła, no i prawie nie boli. <br>Na pistolet-strzykawkę trzeba będzie trochę poczekać. Na razie Amerykanie pokazali prototyp. Zanim trafi do sprzedaży, musi przejść serię badań klinicznych. Ale wyniki są na tyle obiecujące, że dają nadzieję na uwolnienie dzieci od widma szkolnej pielęgniarki czyhającej na nie z zimno połyskującą strzykawką w