stulecia XX, kończącego się teraz. Mam siedemnaście lat, nic o tym wszystkim nie wiem i nieprędko się dowiem, widzę tylko absurd tej masowej ewakuacji, a właściwie ucieczki (co tu mówić!) urzędników ministerialnych, i to przymusowo, z całymi rodzinami, zarządzonej nagle przez władze polskie, a przebiegającej w całkowitym bałaganie i całkowitej ignorancji jej powodów i celów. "Nie oddamy guzika!..." -<br>grzmiało jeszcze wczoraj. Tymczasem uciekamy. Czyżbyśmy już oddali ten guzik? Dokąd nas gnają? I po co? I na jak długo? Panowie wokół są dobrej myśli, wojna będzie trwała najwyżej dwa tygodnie, Niemcy przecież głodują, czołgi mają z tektury, gdzie im do naszych kawaleryjskich