radykalna zmiana języka i tonacji, jaskrawa zwłaszcza w twórczości z lat pięćdziesiątych. Wieczór kuglarzy, Siódma pieczęć, Jak w zwierciadle, Twarz, Goście Wieczerzy Pańskiej, i zaraz obok, między nimi Kobiety czekają, Marzenia kobiet, Lekcja miłości, Uśmiech nocy, Oko diabła... Jak to możliwe? Taka przepaść od rozpaczy do uśmiechu, od eschatologii do igraszek w stogu siana, jakże szyderczych wobec ponuraków, którzy życie przyjmują zbyt serio.<br>Prosta zmiana konwencji - ktoś powie. Może to i proste, ale chyba nie aż tak bardzo. Te filmy kręci ten sam człowiek, ten sam autor, o tych samych przekonaniach, tym samym światopoglądzie - tak jednolitym i łatwo czytelnym. Tyle że