Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zbrodni", Książka i Wiedza, 1996 r.


Zdjęcia z agencji towarzyskiej
Perła

Zabić Jowitę? To jakaś bzdura. Przecież ona była jego najlepszą dziewczyną. Miała klasę, styl, wszystko było w niej niepowtarzalne. Oryginalna perła wśród szklanych paciorków. I najpiękniejsza róża w jego ogródku. Inne też były ładne, kolorowe, ale nie takie. Wiedział, ile jest warta, więc ją właśnie wyróżniał i szczególnie starał się chronić. Najchętniej zatrzymałby ją wyłącznie dla siebie. Ale przedstawiała sobą zbyt wielką wartość, nazbyt była cenna, on zaś interes zawsze stawiał ponad wszelkie emocje.
Tak mniej więcej brzmiało zeznanie Włodzimierza S., zwanego "Doktorem" - właściciela agencji towarzyskiej, zwanej oficjalnie salonem masażu, zaś
zbrodni", Książka i Wiedza, 1996 r.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sex="m"&gt;<br>&lt;tit&gt;Zdjęcia z agencji towarzyskiej&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Perła&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Zabić Jowitę? To jakaś bzdura. Przecież ona była jego najlepszą dziewczyną. Miała klasę, styl, wszystko było w niej niepowtarzalne. Oryginalna perła wśród szklanych paciorków. I najpiękniejsza róża w jego ogródku. Inne też były ładne, kolorowe, ale nie takie. Wiedział, ile jest warta, więc ją właśnie wyróżniał i szczególnie starał się chronić. Najchętniej zatrzymałby ją wyłącznie dla siebie. Ale przedstawiała sobą zbyt wielką wartość, nazbyt była cenna, on zaś interes zawsze stawiał ponad wszelkie emocje.&lt;/&gt;<br>Tak mniej więcej brzmiało zeznanie Włodzimierza S., zwanego "Doktorem" - właściciela agencji towarzyskiej, zwanej oficjalnie salonem masażu, zaś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego