Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
sam raz, aby starczyło na dwie lub trzy przynęty do łapki na myszy.
- Nie, nie myślę o Szycu, myślałem o czymś zupełnie innym, o tym, co na dworze - odpowiedział z udawanym przekonaniem. A gdyby naprawdę o tym pomyśleć?
Przejrzyste światło, gdyż chmury rozrzedziły się i przejaśniało, ile w nim żaru, ile mocy, z jaką siłą zapada to w pamięć i uwyraźnia kształty. Taka boża ciesielka, są i wióry, na chłodno. Na sinawym niebie zapowiedź mrozu, chmury partiami białe jak len, jeden obłok różowy, może kremowy, bardzo wysoko, wiatr go nie sięgał, spokój i cisza. Ktoś mądry i skromny powie już niedługo
sam raz, aby starczyło na dwie lub trzy przynęty do łapki na myszy. <br>- Nie, nie myślę o Szycu, myślałem o czymś zupełnie innym, o tym, co na dworze - odpowiedział z udawanym przekonaniem. A gdyby naprawdę o tym pomyśleć? <br>Przejrzyste światło, gdyż chmury rozrzedziły się i przejaśniało, ile w nim żaru, ile mocy, z jaką siłą zapada to w pamięć i uwyraźnia kształty. Taka boża ciesielka, są i wióry, na chłodno. Na sinawym niebie zapowiedź mrozu, chmury partiami białe jak len, jeden obłok różowy, może kremowy, bardzo wysoko, wiatr go nie sięgał, spokój i cisza. Ktoś mądry i skromny powie już niedługo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego