jeden<br>ślad po tym jego czytaniu zostanie, które jeszcze teraz podziw we mnie<br>wzbudza, bo jeśli nawet umiał czytać, to stać go było na więcej, niż go<br>naprawdę stać było.<br> Ale nade wszystko wdzięczny mu jestem, bo przeżyłem razem z nim, i<br>właśnie dzięki niemu, chwile najszczęśliwszych pragnień, które o ileż<br>szczęśliwsze się okazały niż ich spełnienie, i o ileż pełniejsze, a<br>nigdyśmy sobie może i bliżsi nie byli jak w tych chwilach pragnienia<br>wówczas, mimo woli naszego wspólnego pragnienia, naszego zgodnego<br>pragnienia.<br> Przynosił sobie co niedziela od kogoś gazetę i po obiedzie siadał z<br>nią przy stole, blisko okna, i