pamiątkę dla innych.&lt;/&gt;<br>/.../ &lt;q&gt;stołowaliśmy się u pani Schmidt, której mąż aptekarz fotografował. Płaciliśmy po 10 rubli od osoby, a jedli bardzo licho. Mój mąż był drażliwy na jedzenie, nienawidził buraczków na zupę lub tłustych kołdunów z ogromną ilością majeranku..."&lt;/&gt;<br>Z okresu sybirskiego zachowały się po Schmidtcie liczne reprodukcje fotografii, stanowiące ilustracje wspomnianej książki J. Prendowskiej. Należy przypuszczać, że istnieją jeszcze trzy listy matki Seweryny do swego syna Antoniego - Hanny Dzisiewskiej - o których wspomina Barbara Wachowicz i cytuje je w całości.<br>Co stało się z krzyżem o. Serafina, dysponującego na śmierć R. Traugutta, a później A. Schmidta? Byłby to dzisiaj klejnot narodowy