Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura Niezależna
Nr: 36
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 1971
Rok powstania: 1987
niczym nie ulega przedawnieniu sprawa konieczności wyboru, którego dokonuje Ambasador. Właśnie on, właśnie ja, nikt inny. Jak zmieniła się publiczność? Czyta aluzje i śmieje się podobnie, choć jakby dwie oktawy niżej. Ulica jest już spokojna. Teatr też. Brakuje tej wspólnoty, która słowa - metafory - symbole przemienia w życie. W październiku '81 (imaginuję z pamięci) sala towarzyszyła Ambasadorowi do ostatka, chciała być na scenie razem z nim, chciała stawić czoła. Teraz, spokojni, spoglądamy z umiarkowanym napięciem co on zrobi... Aprobujemy, ale nie daj Bóg, abyśmy mieli w tym uczestniczyć. To już nie nasze sprawy. To tylko teatr.
Październik 1987
Andrzej Urbański

(...)

FELIETONY
Leopolita
niczym nie ulega przedawnieniu sprawa konieczności wyboru, którego dokonuje Ambasador. Właśnie on, właśnie ja, nikt inny. Jak zmieniła się publiczność? Czyta aluzje i śmieje się podobnie, choć jakby dwie oktawy niżej. Ulica jest już spokojna. Teatr też. Brakuje tej wspólnoty, która słowa - metafory - symbole przemienia w życie. W październiku '81 (imaginuję z pamięci) sala towarzyszyła Ambasadorowi do ostatka, chciała być na scenie razem z nim, chciała stawić czoła. Teraz, spokojni, spoglądamy z umiarkowanym napięciem co on zrobi... Aprobujemy, ale nie daj Bóg, abyśmy mieli w tym uczestniczyć. To już nie nasze sprawy. To tylko teatr.<br>Październik 1987<br> &lt;au&gt;Andrzej Urbański&lt;/au&gt;&lt;page nr=33&gt;&lt;/div&gt;<br><br>(...)<br><br> &lt;div&gt;&lt;tit&gt;FELIETONY&lt;/tit&gt;<br>&lt;au&gt;Leopolita
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego