Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
można go zabić.
- Dwie bomby zegarowe, nic innego. On nie może tu zostać. Zrób z nim co chcesz, ale w Mexico zostać nie może.
- To jest banicja, Nazgul.
- Jeśli tak to odbierasz.
- A jak mam odbierać? No, wstawaj - Santana kopnął mnie w bok. - Nie udawaj, Adrian.
- Mówiłeś, że nie ma imienia.
- Mówiłem, że nie pamięta imienia. Adriana sam sobie nadał. Llameth, poderwij go.
I poderwał mnie, aż coś mi trzasnęło w barku. Niewiele widziałem; czerwone widma tańczyły mi pod powiekami. W zwykłej grawitacji pewnie bym nie ustał.
- Może wy myślicie... - zacząłem charkotliwie.
- Zamknij się - mruknął Santana.
Otworzyłem szerzej oczy; twarz pokrywała
można go zabić.<br>- Dwie bomby zegarowe, nic innego. On nie może tu zostać. Zrób z nim co chcesz, ale w Mexico zostać nie może.<br>- To jest banicja, Nazgul.<br>- Jeśli tak to odbierasz.<br>- A jak mam odbierać? No, wstawaj - Santana kopnął mnie w bok. - Nie udawaj, Adrian.<br>- Mówiłeś, że nie ma imienia.<br>- Mówiłem, że nie pamięta imienia. Adriana sam sobie nadał. Llameth, poderwij go.<br>I poderwał mnie, aż coś mi trzasnęło w barku. Niewiele widziałem; czerwone widma tańczyły mi pod powiekami. W zwykłej grawitacji pewnie bym nie ustał.<br>- Może wy myślicie... - zacząłem charkotliwie.<br>- Zamknij się - mruknął Santana.<br>Otworzyłem szerzej oczy; twarz pokrywała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego