mama ma ten ten dom jej tutaj, wychowała tutaj dzieci, tutaj przeżyła ileś tam lat z mężem, prawda. <pause> I tak, dzieci wszystkie wyfrunęły z gniazda, łącznie na przykład ze mną, prawda. No ja akurat zostałam. I wszyscy z okazji na przykład rocznicy śmierci ojca, z okazji świąt, z okazji mamy imienin, Dzień Matki, no tych okazji to nie ma miesiąca prawie, kiedy się wszyscy po prostu nie zjeżdżamy. Jest dwadzieścia parę osób. I teraz tak, ona <orig>niedojrz</> że się musi pozbyć swego gniazda, z którym się wiążą tyle wspomnienia, starych drzew się nie przesadza, jak to się mówi, dzieci chcą przyjechać