Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
tak mógł odpowiedzieć
bratu...
I wtedy do domu wróciła mama.
Oniemiałej ze zdziwienia Dominice wymówiła się bólem
głowy (Dominika dobrze wiedziała - i widziała - że
to wykręt!) i zamknęła się zaraz w pokoju obok.
Mama przestała odwiedzać panią Martę. Nawet "czasem"
nie chciała "wpaść" na Kilińskiego siedemnaście.
Nie mówiąc już o imieninach czy innych okazjach. "Dziwaczejesz" - skwitowała
pani Marta i przestała bywać w domu nad Strugą. Obraziła
się na mamę. I zaprzyjaźniła z panią Kowalewską,
żoną "Francuza" ze szkoły Dominiki. Profesor Kowalewski
był - wedle opinii starszych dziewcząt - jeszcze
przystojny, choć stary (na pewno ma pięćdziesiątkę
jak obszył) i chętnie zabierał panie (żonę
tak mógł odpowiedzieć <br>bratu...<br>I wtedy do domu wróciła mama.<br>Oniemiałej ze zdziwienia Dominice wymówiła się bólem <br>głowy (Dominika dobrze wiedziała - i widziała - że <br>to wykręt!) i zamknęła się zaraz w pokoju obok.<br>Mama przestała odwiedzać panią Martę. Nawet "czasem" <br>nie chciała "wpaść" na Kilińskiego siedemnaście. <br>Nie mówiąc już o imieninach czy innych okazjach. "Dziwaczejesz" - skwitowała <br>pani Marta i przestała bywać w domu nad Strugą. Obraziła <br>się na mamę. I zaprzyjaźniła z panią Kowalewską, <br>żoną "Francuza" ze szkoły Dominiki. Profesor Kowalewski <br>był - wedle opinii starszych dziewcząt - jeszcze <br>przystojny, choć stary (na pewno ma pięćdziesiątkę <br>jak obszył) i chętnie zabierał panie (żonę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego