mówi: Załatw <pause> Przywieźli nam gruszkę betonu <pause> No i trzeba było ten beton rozplantować, nie <pause> To jest sześć metrów sześciennych, wiesz, i trzeba się starać, nie <pause></><br><who2>Wiciu, na momencik ja będę musiał wyjść, bo przyjechał <gap> Ale to moment <pause></><br><who1>No dobra, dobra <pause></><br><who1>...malarz, taki zwykły pokojowy malarz <pause> On był... Józefa się zbliżały imieniny <pause> No to we trzech żeśmy się zebrali, no mówimy: Trzeba mu coś kupić, nie <pause> Wyskoczyłem na miasto, kupiłem mu jakieś kwiaty, jakiś drobiazg, już nie pamiętam, zapalniczkę chyba czy coś <pause> Zresztą tam to nie było nasze żadne jakieś specjalne, bo u nas nie było takich zapalniczek, jak on miał, nie