Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
przezroczysta, błyszcząca jak kryształ owy żyrandol. Co tak piszczy? Rozprasza mnie. Cholera. Wierci mi dziurę w głowie. Co to jest? Co tak nieznośnie piszczy... Jest! Wreszcie! Mam ja. Leżała obok fotela. Naciskam zielony guzik, nie mogę zrobić kroku. Dlaczego nie mogę? Cholera, to te spodnie zsunięte do kolan. Siadam z impetem na fotelu, przede mną na ścianie zegar - piętnasta dwadzieścia jeden, słońce wdziera się przez żaluzje, kroi pokój na paski.
- Tak, słucham!
- Włącz telewizor.
- Kto mówił
- Mariusz po tej stronie, włącz telewizor.
- Oszalałeś? Ja śpię! Nie mam telewizora!
- To włącz radio, obudź się i włącz radio, zadzwonię później...
Ściągam spodnie do
przezroczysta, błyszcząca jak kryształ owy żyrandol. Co tak piszczy? Rozprasza mnie. Cholera. Wierci mi dziurę w głowie. Co to jest? Co tak nieznośnie piszczy... Jest! Wreszcie! Mam ja. Leżała obok fotela. Naciskam zielony guzik, nie mogę zrobić kroku. Dlaczego nie mogę? Cholera, to te spodnie zsunięte do kolan. Siadam z impetem na fotelu, przede mną na ścianie zegar - piętnasta dwadzieścia jeden, słońce wdziera się przez żaluzje, kroi pokój na paski.<br>- Tak, słucham!<br>- Włącz telewizor.<br>- Kto mówił <br>&lt;page nr=129&gt; - Mariusz po tej stronie, włącz telewizor.<br>- Oszalałeś? Ja śpię! Nie mam telewizora!<br>- To włącz radio, obudź się i włącz radio, zadzwonię później...<br>Ściągam spodnie do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego