czworga, którzy postanowili zbić ceny skupu nawet do 390 zł za tonę. W odpowiedzi zmawiają się wielkoobszarowi, żeby równie solidarnie odpowiedzieć: po takiej cenie nie ma mowy. W tym pokerze przegra ten, komu pierwszemu puszczą nerwy.<br><br>Andrzej Lepper podpuszcza, że pszenica powinna kosztować 600 zł, bo dobrze wie, że wtedy importerzy sprowadzą tańszą ze Słowacji. Byłaby okazja, żeby znów wysypać ziarno na tory i objawić się jako obrońca rodzimego rolnictwa.<br>Adam Tański, niedawny minister rolnictwa, obecnie szef Młynów Polskich, tłumaczy, że skoro w listopadzie cena wyniesie 101 euro, to w czasie żniw może być tylko niższa. Odjąć trzeba bowiem koszty trzymiesięcznego